Tkanie i inne zabawy

Zauważyłam ostatnio, że coraz więcej osób prezentuje, za pośrednictwem blogów, swoje tkackie początki. Chciała bym więc zaprezentować swoje, niedawno podjęte, próby powrotu do tego rzemiosła. "Powrotu" bo na warsztaty z tkania uczęszczałam przez blisko 5 lat, będąc uczennicą szkoły podstawowej. Zajęcia odbywały się w wiejskim domu kultury a prowadziła je bardzo utalentowana rękodzielniczka Pani Helena Pólko. Jakiś czas temu postanowiłam wytkać reprodukcję "Macierzyństwa" Stanisława Wyspiańskiego. Potrwa jeszcze pewnie ze 2 lata zanim praca osiągnie finał - jeśli w ogóle kiedyś osiągnie bowiem rama znajduje się w moim gabinecie dydaktycznym i tkam tylko w przerwach miedzy zajęciami.



A tu fragment tośkowego wiosennego swetrzyska:

i zdobyta z 4 zł frywolitka:

Próbka dzianiny z taśmy bawełnianej



całkiem nieźle to wygląda
a to taki wstępny projekt spódnicy

Sobotnie łowy



Udało mi się sporo upolować. Najbardziej cieszę się z turkusowej i miodowej bawełny, z których wyczaruję bluzeczki na lato.

Czerwony "Silk" uzupełni moje zbiory tej włóczki o kolejne kolory - pomysł na wyrób dopiero się rodzi:Resztki bawełnianych motków wykorzystam na paseczkowe poduchy:

Inspirujące są również taśmy. Mam pomysł aby wykonać z nich wstawki do letnich, lnianych spódniczek.

a teraz poproszę, aby doba miała 48 godzin .....:) przynajmniej