Hello Kitty

Niezupełnie udana, ale za to ukochana od pierwszego wejrzenia  Kitty. Efekt porannych zmagań krawieckich. Oj dawno przy maszynie nie siedziałam.Kitty ma jeszcze sukienkę ale została z niej szybko rozdziana :)



:)

 Jakaś 1/17 firanki już za... zaczyna się wyłaniać fajny wzór a razem z nim coraz więcej satysfakcji z roboty. Pogoda już całkiem jesienna więc sprzyja wieczornemu dzierganiu. Tak mi się udzieliły jesienne klimaty, że nawet bukiet jarzębinowy zawitał dziś na naszym parapecie. I mówcie co chcecie ja już za jesienią tęskniłam i taka  pogoda jak dziś jest moją ulubioną. Złota, słoneczna, świetlista, kolorowa jesień!!!!!!


Resztkowa chusta


skończona. Jest milutka i nawet dość duża jak na takie sprzątanie w koszu z wełnami. A prezentuje się tak:




a dziś zaczynam nowy projekt. tym razem szydełkowy obrus. Będę go robiła w prostokąt.


A i jeszcz coś. bluzeczka wykonana przez moją Mamusię na zamówienie pewnej miłej Pani






Toszkę skończone troszkę na drutach...


Po długich poszukiwaniach odnalazłam zagubioną wełnę i mogłam powiększyć zieloną chustę, którą jakiś czas temu pokazywałam.  Teraz robota jest dość duża i prezentuje się o wiele lepiej a i funkcjonalna się stała bardziej. Jest ona pierwszym efektem moich prób "chuścianych" wiec stanowi konglomerat wzorów wszelakich. 


 Tak mi się spodobało dzierganie chust, że natychmiast zaczęłam kolejną. Tym razem będzie  duża błekitno-niebieska i moherowa. zastanawiam się tylko czy kolory łączyć w pasy czy może lepiej wykończyć ciemniejsza nitką. 
 Oprócz chust drucianych pojawiła się również szydełkowa. Ananasy z farbowanej wełenki. Próbowałam wziąć wełnę na druty ale jest tak cieniutka, że nie potrafiłam robić z niej gapiąc się na schemat. Na szydełku robota idzie mi znacznie sprawniej.
 A tutaj kolejna sukieneczka dla Tosi. Oby tylko nie wyrosła z tego rozmiaru zanim dobiję do końca.
I czeka na mnie stara wełna w ładnym dżinsowym odcieniu.  Tylko nie mam jeszcze na nią pomysłu.