W czwartek w Lidlu były wełny... informację te sprzedał Przemek na swoim blogu. DZIĘKI :) !!! Oczywiście pojechałam o 7 rano, przed pracą, zbadać teren. Okazało się jednak że w "moim" Lidlu było tylko kilka paczek wełny i trzy pary drutów. Ostrzyłam sobie zęby na niebieski akryl 500 g za 15 zł ale były tylko majtkowe kolory, takie raczej dziecięce, wiec wzięłam biały i turkusowy, może coś z tego wymyśle. Fajne były natomiast włóczki skarpetkowe, z których mam zamiar zrobić bluzeczki dla Tosi.
Kolory wełenek bardzo ładne - w sam raz na tęczowe bluzeczki. Powiększyły mi się zapasy. Muszę posprzątać na regale bo już nie wiem gdzie co jest.