Rozmaitości

W czwartek w Lidlu były wełny... informację te sprzedał Przemek na swoim blogu. DZIĘKI :) !!! Oczywiście pojechałam o 7 rano, przed pracą, zbadać teren. Okazało się jednak że w "moim" Lidlu było tylko kilka paczek wełny i trzy pary drutów. Ostrzyłam sobie zęby na niebieski akryl 500 g za 15 zł ale były tylko majtkowe kolory, takie raczej dziecięce, wiec wzięłam biały i turkusowy, może coś z tego wymyśle. Fajne były natomiast włóczki skarpetkowe, z których mam zamiar zrobić bluzeczki dla Tosi.

Kolory wełenek bardzo ładne - w sam raz na tęczowe bluzeczki. Powiększyły mi się zapasy. Muszę posprzątać na regale bo już nie wiem gdzie co jest.

Dziś Tosia dała się sfotografować w fioletach. Pelerynka (Sasanka)


Czapa(córki) i golf (mój)- (Merino)A ja dalej ćwiczę się w ażurach. Miał być szal a wyszło bolerko - jak zwykle ostatnio za co się nie zabiorę to wychodzi bolerko :)

A na koniec świątecznie :) Pierwsza ozdoba wielkanocna w tym roku. Obrazek - czeka na ramkę.



Zaległości 2

Już dawno miałam pokazać chustę jaką zrobiłam do kompletu do czapki z padisach i jakoś się tak nie składało wcześniej. Dziś chwila wolnego czasu... Tosia na feriach, mąż na drugiej zmianie... a ja cóż Królowa Internetu.


Skończyłam też Zielonek: Sasanka, podwójna nitka, 2 motki, Rozmiar 46.

Z frontu....

Cały tydzień nic nie pisałam i nic nie pokazywałam a działo się działo.... Pokazałam ostatnie wyroby mojej Mamy, a u mnie cóż... ???? Dokończyłam sweterek dla Tosi. Zdjęcia na modelce zamieszczę innym razem. Dziś była wyjatkowo ruchliwa nie miała ochoty pozować.




Zrealizowałam pomysł na brochę i kolczyki. Wyglądają całkiem fajnie, szczególnie na ludziu. Może kiedyś się w nich zaprezentuję, jednak dziś musicie się zadowolić takimi zdjęciami :)


Zaczęłam również szal z zielonej Sasanki i ćwiczę się w ażurach... nawet dobrze idzie.



Szary robiony przez moją Mamę







Zielony autorstwa Babci Ewy