Panda Silk DK Fan Shawl
Ponczo skończone, ale tempo pracy było tak wielkie, że już czasu na foty nie starczyło. Mam nadzieję że będzie się podobało właścicielce. Dzisiaj zaczynam świętowanie - czyli nic nierobienie - jutro wolny dzień od pracy, przedszkola i innych takich. Wytchnienie przy kawie i drutach daje taki oto efekt. Oj dużo tej kawy dziś wypiję chyba bo fantastycznie się robi. Najbardziej fascynuje mnie efekt kolorystyczny, którego do ostatniej chwili nie można przewidzieć.
* * * Czerwono mi i świątecznie * * *
"Pospieszne" ponczo z Angory Ram. Bardzo wydajna i miękka włóczka: 60% akryl, 40 % moher.
Byle do Wigilii :)
A nasz Mikołaj miała maleńki falstart i już dziś nas odwiedził. Czając się na klatce schodowej przechwycił paczkę od Pan kuriera i w ten oto sposób Mama też dostała prezent od Mikołaja, który "wygląda całkiem jak wujek Przemek", "Bardzo podobny jest do wujka Przemka" - jak stwierdziła kilkakrotnie Tosia.
Wełenki są również dla Beaty z bloga Mój kot, mój ....
Wełenki są również dla Beaty z bloga Mój kot, mój ....
Czyżby powrót do patchworku
Czarny sweterek dla chłopca zmarzluszka na ukończeniu. Zostało już tylko zszycie i dorobienie kołnierzo-stójki. Korci mnie również uszycie nowej kapy na łóżko. Wyszperałam kilka rodzajów zachomikowanych kwadratów i coś wymyślam. Ale blade to to jakieś takie.... może do wieczora coś popróbuję ułożyć.
Szaroooo cd.
Szaro, buro i bleee. Tośka chora. Mama na L4. Nic się nie chce. A zamówione roboty jakieś takie same szarzyzny i czorne. Zero optymizmu. Dlatego Tośkowe rękawiczki musiałam ubarwić nieco czerwienią. Jednak zgniłościo-szrości wdarły się w mój mózg i nawet dzisiejsze farbowanki jakieś takie ponure. A to dopiero początek zimy. Słońca mi trzeba, powietrza mi trzeba.
Filcowanie igłą 2
No i rozkręciłam się :) na pierwszy ogień poszedł Goofy . Wymarzona maskotka Tosi. Trzeba go jeszcze trochę nakłuć aby stracił odstające kłaki. Tośka jak jutro wstanie to oniemieje. Już widzę tę rozdziawioną buźkę i zachwyt w oczach. Bezcenna chwila.
Filcowanie igłą
Komin i rękawiczki dotarły juz do swojej uroczej właścicielki. Mam nadzieję, że będą się sprawdzać.
Wczoraj odebrałam wielką pakę z Krainy Filcu. Same cuda. Kolory boskie. Pierwsze próby filcowania na sucho przyniosły taki oto efekt oraz złamanie pierwszej igły. Trzeba się w jakiś spory komplet zaopatrzyć i szczotkę bo mam zamiar się rozkręcić.
Subskrybuj:
Posty (Atom)