Zauważyłam ostatnio, że coraz więcej osób prezentuje, za pośrednictwem blogów, swoje tkackie początki. Chciała bym więc zaprezentować swoje, niedawno podjęte, próby powrotu do tego rzemiosła. "Powrotu" bo na warsztaty z tkania uczęszczałam przez blisko 5 lat, będąc uczennicą szkoły podstawowej. Zajęcia odbywały się w wiejskim domu kultury a prowadziła je bardzo utalentowana rękodzielniczka Pani Helena Pólko. Jakiś czas temu postanowiłam wytkać reprodukcję "Macierzyństwa" Stanisława Wyspiańskiego. Potrwa jeszcze pewnie ze 2 lata zanim praca osiągnie finał - jeśli w ogóle kiedyś osiągnie bowiem rama znajduje się w moim gabinecie dydaktycznym i tkam tylko w przerwach miedzy zajęciami.
A tu fragment tośkowego wiosennego swetrzyska:
i zdobyta z 4 zł frywolitka:
2 komentarze:
jestem pod wrazeniem
niesamowita jesteś! ile Ty masz talentów!:)
Prześlij komentarz