Komar
Kiedy Mania z łóżka wstała,
bardzo się zdenerwowała
Bo gdy w lustro popatrzyła,
coś strasznego zobaczyła
Cóż to ?! - krzyknie wystraszona,
jestem cała pogryziona
Kto mnie tak okropnie pogryzł?
Kto był dla mnie tak niedobry?
Poczynił więc starania,
by wyśledzić tego drania
Po cichutku, po kryjomu,
Mania się ukryła w domu
Teraz czeka zaczajona,
Komar jeszcze się przekona
Że nie z Manią taka gra,
Chciał mieć wroga ? – no to ma!
Wzięła w łapkę muchołapkę,
zaraz wprawi w ruch tę klapkę
Po pokoju biega Mania,
i Komara z krzykiem gania
Noooo! Uciekaj stąd łobuzie,
już ja Ci pogryzę buzię
Komar usiadł na kanapie,
Mania klapką za nim klapie
Przysiadł biedak na pianinie,
Mani wzrok go nie ominie
Cupnął sobie gdzieś w mieszkaniu,
Mania woła: zwiewaj draniu
Komar zmęczył się okrutnie,
chciałby umknąć lecz jak umknie ?
Skoro Mania rozpędzona,
gania za nim jak szalona
Komar chciałby dać stąd nogę
Ale jak tu znaleźć drogę?
Wtem zobaczył wazon kwiatów,
tam uniknę Mani batów
Schował się więc w pączek bratka,
a tam? - nektar, wielka gratka
Komar, głodny przez te harce,
zjadł nektaru ze dwa garnce
I ogłosił, że od dziś,
tylko nektar będzie pić
Od tej pory nasza Mania,
już nie boi się kąsania
A co rano z swej rabatki,
dla Komara zrywa kwiatki.
4 komentarze:
ja bym w przedostatnim wersie napisała ze swej rabatki bo w obecnym stanie jest trudne do wypowiedzenia :) a tak jest super
a córcia powiedziała że fajne :0)
Faktycznie można język połamać :)
bardzo ładny wierszyk można ćwiczyć wymowę gratulacje ilustracja śliczna pozdrawiam ewa
Prześlij komentarz