Bajkopisarką i ilustratorką być.... ach..... marzenia

 

Komar

Kiedy Mania z łóżka wstała,

bardzo się zdenerwowała

Bo gdy w lustro popatrzyła,

coś strasznego zobaczyła

Cóż to ?! - krzyknie wystraszona,

jestem cała pogryziona

Kto mnie tak okropnie pogryzł?

Kto był dla mnie tak niedobry?

Poczynił więc starania,

by wyśledzić tego drania

Po cichutku, po kryjomu,

Mania się ukryła w domu

Teraz czeka zaczajona,

Komar jeszcze się przekona

Że nie z Manią taka gra,

Chciał mieć wroga ? – no to ma!

Wzięła w łapkę muchołapkę,

zaraz wprawi w ruch tę klapkę

Po pokoju biega Mania,

i Komara z krzykiem gania

Noooo! Uciekaj stąd łobuzie,

już ja Ci pogryzę buzię

Komar usiadł na kanapie,

Mania klapką za nim klapie

Przysiadł biedak na pianinie,

Mani wzrok go nie ominie

Cupnął sobie gdzieś w mieszkaniu,

Mania woła: zwiewaj draniu

Komar zmęczył się okrutnie,

chciałby umknąć lecz jak umknie ?

Skoro Mania rozpędzona,

gania za nim jak szalona

Komar chciałby dać stąd nogę

Ale jak tu znaleźć drogę?

Wtem zobaczył wazon kwiatów,

tam uniknę Mani batów

Schował się więc w pączek bratka,

a tam? - nektar, wielka gratka

Komar, głodny przez te harce,

zjadł nektaru ze dwa garnce

I ogłosił, że od dziś,

tylko nektar będzie pić

Od tej pory nasza Mania,

już nie boi się kąsania

A co rano z swej rabatki,

dla Komara zrywa kwiatki.




4 komentarze:

poetessa pisze...

ja bym w przedostatnim wersie napisała ze swej rabatki bo w obecnym stanie jest trudne do wypowiedzenia :) a tak jest super

poetessa pisze...

a córcia powiedziała że fajne :0)

Katerina pisze...

Faktycznie można język połamać :)

Anonimowy pisze...

bardzo ładny wierszyk można ćwiczyć wymowę gratulacje ilustracja śliczna pozdrawiam ewa