Kawałek kuchni

 no  nadejszła ta wiekopomna chwila:) 
Po miesiącu walk budowlanych, nieprzespanych nocach, sennych porankach, z odciskami na dłoniach i kilkoma siwymi włosami (niestety nie od pyłu budowlanego) jesteśmy "na swoim". Oczywiście jeszcze nie wszystko jest wykończone i obawiam się że długo może tak pozostać :) bośmy zmęczeni - ale szczęśliwi.
Kredens Babci Wandzi po tygodniu prac renowacyjnych wygląda tak:




 jest to góra od tradycyjnego kredensu kuchennego. Pochodzi z 1930 roku i była doskonale zachowana bo jeszcze niedawno używała jej babcia Wandzia. Jak na poniemiecki mebel przystało - wytrzymały egzemplarz. Dół kredensu również odrestaurowaliśmy ale raczej nie stanie w naszej kuchni bo ciut za duży się okazał :) 
Meblując mieszkanie postawiliśmy sobie za cel, że jak najwięcej przedmiotów będziemy mieć z odzysku. Splądrowaliśmy strych Teściowej, szopę babci Malwiny i kilka osiedlowych śmietników. Za jakiś czas pokażę co z tych  szperów wyszło.


1 komentarz:

skok.na.szafe@gmail.com pisze...

Piękna robota - prezentuje się świetnie, oryginalny mebel. Ewa