Wróciłam z wakacji - wypoczęta, pełna nowych pomysłów i werwy do pracy. Oczywiście będąc nad morzem nie mogłam oprzeć się pokusie i szydełkowałam, niemal wszędzie - budząc to zdziwienie, to zachwyt, to politowanie innych turystów. Ale nic to - najważniejsze jest dobrze samopoczucie a to mnie nie opuszczało.
Od wczoraj poświęcam się całkowicie swojemu domkowi. Dokańczam mozaikę w łazience i upiększam kuchnie. Efekty zaczynają mnie satysfakcjonować dlatego coraz rzadziej wychodzę z domu. Muszę coś z tym zrobić bo ani się obejrzę a będę 70-letnią kobietą z kotem i pelargonią na parapecie oraz szydełkiem w ręku. BRRRRRR.... To jeszcze nie teraz! w moim mieście trwa właśnie "święto wina" - trzeba zaszaleć.
1 komentarz:
Piekne prace i wspaniale sfotografowane!
Prześlij komentarz